Posty

Ryneczek "na końcu" Fordonu

 O tak, lata 90-te, Fordon kończył się na ryneczków przy Skarżyńskiego. Przed czasami Galerii Fordońskiej, Minimala, Beverly Hills. Ryneczek, na którym można było kupić praktycznie wszystko. Polacy, bułgarzy, rosjanie i cały przekrój etniczny byłego "bloku wschodniego". Przymierzanie butów "na kartonie" czy odzieży za kocami czy nawet ręcznikami. O tak, to były klimaty. 

"Pijany" lasek i domek na drzewie.

 Pamiętam, jak grupka chłopaków w tzw. pijanym lasku zamontowała domek na drzewie. Nie było prosto dostać się do niego. "Ścieżka"" prowadziła przez 3 drzewa, z tego co pamiętam. Wchodziło się na jedno, następnie po cienkiej gałęzi trzeba było "przeskoczyć" na drugi, a następnie na 3 sosnę, tą już właściwą, na której zamontowany był domek. Domek z desek, "obudowany" z daszkiem. Mało miejsca, ale mieściliśmy się.  Później, pod koniec zdaje się lat 90-tych, po zawiązaniu się Straży Miejskiej, municypalni postanowili zdemontować, gdyż według nich było to niszczenie zieleni, drzew.  Czasy były inne, a może to my byliśmy inni? Może inaczej spoglądaliśmy na świat, naszymi dziecięcymi oczkami? Nikomu nie przeszkadzaliśmy, mimo krzyków, biegania - niekiedy nawet po klatkach.  Może i osoby starsze mniej przewrażliwione były, bardziej wyrozumiali?

Taki Fordon - lata 90-te

 W Fordonie spędziłem ćwierć wieku. Tutaj uczęszczałem do szkoły podstawowej, w ówczesnych czasach, Szkoła Podstawowa nr 17 im. Mirko Jovanovica. Były to czasy Jugosławii, Czechosłowacji, ZSRR, RFN, NRD. Za wiele z tamtych lat nie pamiętam - w końcu miałem kilka-kilkanaście lat.  Nic poza zabawami w chowanego, podchody oraz "skakania" po trzepakach nie liczyło się. Przez te 30 lat Fordon bardzo się zmienił, czy na lepsze? Z pewnością jest bardziej kolorowy, otwarty, ale brakuje tego klimatu - klimatu lat 90-tych.  Brakuje biegających nas, bez przekleństw, komórek, bez wandalizmu.